Odciski, modzele, sucha i zrogowaciała skóra stóp... to tylko niektóre problemy, z jakimi boryka się wielu z nas. A przecież marzymy o pięknych, zadbanych stopach, które podobnie jak dłonie stanowią naszą wizytówkę. Jesień i zima to szczególnie ciężki czas dla skóry stóp, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami swoimi sposobami na "wiosenne SPA", które funduję stopom, by z radością odsłonić je przed światem skąpanym w słońcu i powiewach ciepłego, pachnącego latem wiatru 😊.
Jak się pewnie domyślacie pierwszym etapem jest złuszczanie. I choć w regularnej pielęgnacji stawiam na usuwanie martwego naskórka przy użyciu tarki do stóp (ostatnio moją ulubienicą jest tarka korundowa - skuteczna, a zarazem delikatna), to właśnie pod koniec zimy decyduję się na produkt o zdecydowanie silniejszym działaniu... Mowa tu o złuszczająco - peelingującej masce do stóp w postaci skarpetek wypełnionych płynem. Przetestowałam już kilka propozycji od różnych producentów i u mnie numerem 1 jest maska firmy L'biotica. Preparat ten zawiera kwasy (mlekowy, glikolowy, salicylowy), które skutecznie usuwają wszelkie zgrubienia i zrogowacenia skóry stóp. Ponadto, znajdziemy z nim mocznik i ekstrakty roślinne (m.in. z papai, cytryny czy jabłka), wykazujące właściwości zmiękczające, kojące i regenerujące. Skarpetki (a właściwie woreczki z grubej folii w kształcie butów) zakłada się na 90 do 120 minut, po tym czasie usuwa się maskę ze stóp, a pozostałości płynu zmywa się ciepłą wodą. Proces złuszczania rozpoczyna się po około tygodniu, a czas jego trwania jest uzależniony od kondycji skóry stóp. W tym miejscu uprzedzam - jeśli oczekujecie szybkich efektów i nie jesteście gotowi na pewne wyrzeczenia, to ten produkt nie jest dla Was. Jeżeli jednak przetrwacie etap bardzo wysuszonej skóry stóp, a potem kilkudniowego (u mnie trwa to około 7 do 10 dni) "gubienia" martwego naskórka, by cieszyć się idealnie gładkimi, miękkimi stopami, to zdecydowanie polecam Wam ten zabieg. Jak to mówią, efekt "stóp niemowlaka" jest wart takiego poświęcenia 😉. Zwykle powtarzam kurację w odstępie ok. 6 - 7 tygodni i wracam do niej dopiero późną jesienią.

Kolejnym krokiem na drodze do pięknej skóry są u mnie kąpiele do stóp przy użyciu preparatów na bazie soli. Tutaj wybór produktów jest naprawdę bardzo duży, a producenci oferują szereg preparatów z rozmaitymi dodatkami - olejami, olejkami eterycznymi czy glinkami. Ja zdecydowałam się na Kąpiel perełkową do stóp z mocznikiem 45% od Delia Cosmetics. To właśnie połączenie soli z wysoką zawartością mocznika, pomaga mi w utrzymaniu efektu, jaki uzyskuję dzięki masce złuszczającej. Po wymoczeniu stóp (przez mniej więcej 10 minut, raz w tygodniu) skóra stóp jest zdecydowanie zmiękczona i ukojona. Taka kąpiel ułatwia także usunięcie martwego naskórka przy użyciu tarki oraz przygotowuje stopy na aplikację preparatu nawilżająco - regenerującego.
Wisienką na torcie w pielęgnacji stóp jest u mnie dobry krem. Używając określenia dobry, mam na myśli odżywczy, silnie nawilżający i redukujący szorstkość. Bardzo lubię krem zmiękczający marki EcoLab, ale ostatnio skusiłam się na propozycję Eco kremu odżywczo-nawilżającego do stóp Organiczny rokitnik z serii Lirene Natura. Preparat ten zawiera m.in. masło shea, wosk z oliwek, olej babassu, olej ze słodkich migdałów i organiczny ekstrakt z rokitnika. Ma lekką, ale bardzo odżywczą formułę, która szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki. Po zastosowaniu kremu skóra stóp jest wyraźnie nawilżona i zmiękczona, a przesuszenie i szorstkość są zniwelowane. Przyznam, że kupiłam ten krem bardziej z czystej ciekawości (ostatnio Lirene Natura wypuściła na rynek sporo nowych produktów) i chyba zostanie ze mną na dłużej 😊.
Choć wyżej opisaną pielęgnacyjną ścieżkę stosuję właśnie wiosną, to staram się przez cały rok pamiętać o skórze stóp. Regularność w tej kwestii to podstawa, dlatego schemat uwzględniający złuszczanie naskórka, kąpiele stóp i stosowanie kremu towarzyszy mi przez cały rok. W zależności od kondycji skóry i pory roku wybieram bardziej odżywcze lub odświeżające preparaty, chętnie korzystam także z maski z mlekiem i siemieniem lnianym (o jego zaletach pisałam tutaj) lub dodatku niezastąpionego oleju z bawełny do używanego kremu (kto jeszcze nie odkrył jego magii - zapraszam tu). Pamiętajcie, zdrowa i zadbana skóra stóp jest dla nich taką samą ozdobą jak precyzyjnie wykonany pedicure.
_
Jak wygląda Wasza pielęgnacja skóry stóp?
Macie swoich faworytów wśród preparatów dedykowanych tej części ciała?
I czy Wasze stopy są już gotowe na lato 😉?
Choć wyżej opisaną pielęgnacyjną ścieżkę stosuję właśnie wiosną, to staram się przez cały rok pamiętać o skórze stóp. Regularność w tej kwestii to podstawa, dlatego schemat uwzględniający złuszczanie naskórka, kąpiele stóp i stosowanie kremu towarzyszy mi przez cały rok. W zależności od kondycji skóry i pory roku wybieram bardziej odżywcze lub odświeżające preparaty, chętnie korzystam także z maski z mlekiem i siemieniem lnianym (o jego zaletach pisałam tutaj) lub dodatku niezastąpionego oleju z bawełny do używanego kremu (kto jeszcze nie odkrył jego magii - zapraszam tu). Pamiętajcie, zdrowa i zadbana skóra stóp jest dla nich taką samą ozdobą jak precyzyjnie wykonany pedicure.
_
Jak wygląda Wasza pielęgnacja skóry stóp?
Macie swoich faworytów wśród preparatów dedykowanych tej części ciała?
I czy Wasze stopy są już gotowe na lato 😉?

Prześlij komentarz