Moja poranna pielęgnacja twarzy – oczyszczanie, tonizowanie i nawilżanie + ochrona przeciwsłoneczna

Jakiś czas temu mogliście zobaczyć na blogu produkty, których używam do wieczornej pielęgnacji twarzy. Dziś przychodzę do Was z obiecaną drugą częścią wpisu dotyczącą produktów, po które sięgam każdego ranka. Oczywiście poranna pielęgnacja jest znacznie uboższa, a to dlatego, że zwyczajnie mam na nią znacznie mniej czasu niż wieczorem. Będzie zatem krótko, treściwie i skutecznie, a hasło minimalizm sprawdzi się tutaj idealnie, jako motyw przewodni.

  1. Oczyszczanie. Eco Laboratorie, Intensywnie nawilżający, delikatny mus do oczyszczania normalnej i suchej skóry twarzy. 

    Każdy poranek rozpoczynam od oczyszczania twarzy. Nie wyobrażam sobie (tym bardziej jako posiadaczka cery problematycznej z tendencją do powstawania niedoskonałości), nie zmyć ze skóry twarzy pozostałości zastosowanych wieczorem kosmetyków, nagromadzonego potu, sebum  oraz bytujących w pościeli roztoczy. Co więcej pomijanie tego etapu zaliczam do jednego z  dziesięciu pielęgnacyjnych błędów, o których pisałam już w tym poście (zachęcam do przeczytania, jeśli umknął Waszej uwadze). W tym kroku stawiam na skuteczność i delikatność zarazem, dlatego najchętniej sięgam po pianki myjące, produkty dedykowane higienie miejsc intymnych (płyny lub pianki), bądź preparaty emulsyjne. Aktualnie co rano oczyszczam twarz delikatnym musem marki Ecolab. W składzie preparatu, oprócz łagodnych detergentów, znajdziemy wyciąg z malwy i owoców żurawiny oraz szereg substancji nawilżająco-kojących, jak alantoina, d-pantenol, gliceryna, sorbitol, izomerat sacharydowy, maltodekstryny czy kwas mlekowy. Mus wspaniale oczyszcza i odświeża skórę, bez nieprzyjemnego efektu wysuszenia i podrażnienia. Ma przyjemny zapach i kremową konsystencję, a wygodna pompka ułatwia stosowanie. Dodatkowo jest niesamowicie wydajny i dostępny w atrakcyjnej cenie, zatem czego chcieć więcej?

  2. Tonizowanie. The Ordinary, Tonik z 7% kwasem glikolowym.

    Po oczyszczeniu twarzy nigdy nie zapominam o jej tonizowaniu. Dbałość o równowagę pH skóry jest równie ważna, co jej oczyszczanie czy nawilżanie. Niewłaściwe pH skóry może być przyczyną przesuszenia, nadmiernej produkcji sebum, zaskórników, matowej, ziemistej skóry, może także sprzyjać powstawaniu wyprysków czy niedoskonałości. Przywrócenie odpowiedniego pH (w granicy 4,7 – 5,5), chroni naszą skórę przed zasiedleniem przez chorobotwórcze bakterie oraz grzyby, poprawia jej funkcje barierowe, wpływa na prawidłową keratynizację i złuszczanie naskórka. Moim faworytem w tej kategorii niezmiennie pozostaje tonik z 7% kwasem glikolowym marki The Ordinary. Szczegółową opinię o tym produkcie w formie recenzji możecie znaleźć tutaj. Jak widzicie, wciąż zajmuje zaszczytne miejsce w mojej kosmetyczce i póki co nie udało mi się znaleźć godnego zastępcy.
                                                                                                                                                                                                                                                                     
  3. Nawilżanie. Resibo, Krem odżywczy.
                                          
    Po odpowiednim przygotowaniu skóry czas na nawilżenie. Od ponad 6 miesięcy regularnie używam kremu odżywczego marki Resibo i jest on moim numerem 1 w swojej kategorii. W składzie produktu obecny jest ekstrakt z pomidora zwyczajnego, wyciąg z korzenia rabarbaru, oleje (takie jak olej abisyński, z orzecha brazylijskiego czy słodkich migdałów) oraz ekstrakt z endemicznych niebieskozielonych alg, który swoim działaniem przypomina retinoidy. Wspaniale koi i nawilża moją skórę, a przy tym nie pozostawia lepkiej, tłustej powłoki. Wchłania się w ekspresowym tempie, pozostawiając efekt zdrowej, promiennej skóry. Świetnie sprawdza się nałożony pod makijaż, jak i użyty solo. Ma odpowiednią konsystencję, łatwo się rozprowadza i wygodnie dozuje. Jeśli tylko dostaję pytanie o polecenie dobrego kremu do twarzy bez zastanowienia wymieniam odżywczy krem marki Resibo. Skrupulatnie dobrany skład, praktyczne i funkcjonalne opakowanie, potwierdzona skuteczność i rozsądna cena – jestem na TAK! Oby takich produktów było na naszym rynku coraz więcej.

  4. Ochrona przeciwsłoneczna. Plantea, Sun Shield SPF 50.

    W swojej porannej pielęgnacji nie zapominam nigdy o ochronie przeciwsłonecznej. O tym, że promieniowanie UV negatywnie wpływa na naszą skórę, a także o mechanizmie przedwczesnego starzenia na skutek nadmiernej ekspozycji słonecznej pisałam w tym poście. Dotychczas stosowałam kultowy krem ochronny z filtrem marki Skin79 (o którym notabene powstał odrębny wpis na blogu – tuta klik), jednak wraz z nadejściem nowości marki Plantea do mojej kosmetyczki trafił filtr SUN SHIELD. Od pewnego czasu sięgam po niego regularnie, jednak z pełną oceną produktu chciałabym się jeszcze wstrzymać. Sądzę, że swoje przemyślenia zestawię w osobnym wpisie i będzie to pełna recenzja produktowa. Czy ktoś z Was również skusił się na premierowy zakup?                                 
                                                                                                                                                                                           
  5. Sylveco, Odżywcza pomadka z peelingiem.

    I na koniec nie mogłabym nie wspomnieć o ustach. Nigdy nie zapominam o ich pielęgnacji, która jest równie ważna jak dbałość o skórę twarzy. Nasze usta z wiekiem tracą swoją sprężystość i zmniejsza się ich objętość, dlatego konieczne jest ich regularne nawilżanie i odżywianie. U mnie od dłuższego czasu wspaniale w tej roli sprawdza się odżywcza pomadka z peelingiem marki Sylveco. Jest bardzo łatwa i przyjemna w aplikacji, świetnie nawilża, zmiękcza i odżywia usta, przez co wyglądają na pełniejsze. Cenię ją również za brak „chemicznego” posmaku, jakie pozostawiają inne tego typu produkty. Jedyny minus jest taki, że bardzo szybko się kończy, dlatego kupuję ją hurtowo i zawsze staram się mieć zapas w swoich kosmetycznych zbiorach.

Tak prezentuje się mój codzienny zestaw startowy. Póki co sprawdza się idealnie, bo moja skóra już dawno nie była w tak świetnej kondycji.
_
Używacie któregoś z wymienionych przeze mnie produktów? Jak je oceniacie?
Który etap pielęgnacyjny uważacie za najważniejszy?
Podzielcie się z nami Waszą poranną rutyną pielęgnacyjną twarzy.
Czekamy na Was tutaj oraz na Facebooku i Instagramie 👋








Share:

Prześlij komentarz

Designed by OddThemes | Distributed by Blogger Themes