Jakie naturalne sposoby pielęgnacji włosów zaczynające się na literę O znacie? Oczywiście, że jest to olejowanie!

Sami widzicie, jak wiele jest możliwości. Dlatego nie warto zrażać się do olejowania, jeżeli początkowo nie przynosi ono u Was spodziewanych efektów. Możliwe, że przyczyną braku poprawy kondycji Waszych włosów jest nieodpowiednio dobrana metoda aplikacji lub, co zdarza się bardzo często – olej dobrany błędnie do rodzaju włosa.
Słyszeliście kiedyś o porowatości włosa? Każda włosomaniaczka doskonale zna ten termin. Niemniej, dla Wszystkich, którzy spotykają się z nim po raz pierwszy, postaram się przybliżyć nieco owo pojęcie. Określenie stopnia porowatości naszego włosa jest niesamowicie istotne i może całkowicie odmienić nasze podejście do pielęgnacji, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Termin ten został szeroko rozpowszechniony w Internecie za sprawą najpopularniejszej włosomaniaczki Anwen (nie ukrywam, że sama zaczęłam swoją przygodę z włosomaniactwem właśnie dzięki odkryciu jej bloga, za co jestem niesamowicie wdzięczna). Nasze włosy chronione są przed uszkodzeniami mechanicznymi, promieniowaniem UV oraz nadmierną utratą wody z wnętrza za sprawą warstwy korowej, którą tworzą najczęściej bezbarwne i przezroczyste łuski. Porowatość włosa to nic innego, jak kąt odchylenia tych łusek na powierzchni. Bardzo często jest ona cechą genetyczną, ale w dużej mierze zależy też od sposobu w jaki pielęgnujemy nasze włosy, rodzaju stosowanych produktów myjących, kondycjonujących, stylizacji oraz zabiegów fryzjerskich jakie wykonujemy. W zależności od stopnia odchylenia łusek mówimy o włosach nisko-, średnio- lub wysokoporowatych.
- Włosy niskoporowate, czyli takie w których łuski ułożone są regularnie i ciasno przylegają do kory włosa są z natury zdrowe, gładkie i błyszczące. Raczej nie zdarza się, żeby były kręcone, mogą się ewentualnie lekko falować. Takie włosy mogą mieć tendencję do elektryzowania, są też odporne na uszkodzenia i stylizację – ułożenie jakiejkolwiek fryzury może okazać się w tym przypadku dość problematyczne. Nierzadko problemem może być również ich zbyt mała objętość. Oleje zalecane do pielęgnacji włosów niskoporowatych to te bogate w nasycone kwasy tłuszczowe o odpowiednio „małych cząsteczkach”, bo tylko takie mają szansę wniknąć głębiej, a nie zadziałać wyłącznie na powierzchni tworząc ochronną warstwę okluzyjną. Do tej grupy zaliczamy olej kokosowy, olej lniany, olej słonecznikowy, czy olej babassu. Na takich włosach bardzo dobrze sprawdzają się także zioła i aminokwasy.
- Włosy średnioporowate określane są jako „normalne”. Nie są ani zbyt suche i szorstkie, ani nie są też błyszczące i gładkie, nie sprawiają większych problemów, choć czasem wykazują tendencję do puszenia się oraz mogą być trudne w rozczesywaniu. Łuski w ich przypadku nie przylegają już tak ściśle do trzonu włosa, choć ułożone są raczej regularnie. Włosy o średniej porowatości dobrze tolerują oleje bogate w jednonienasycone kwasy tłuszczowe z grupy Omega – 7 i Omega – 9, jak olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, olej z pestek śliwki, olej ryżowy, olej rokitnikowy, olej z pestek dyni, olej musztardowy, olej z orzechów makadamia, popularną w kuchni oliwę z oliwek, hydrolizowaną keratynę, bądź jedwab. Najczęściej w przypadku, gdy masz duże trudności z określeniem stopnia porowatości to wysoce prawdopodobne, że jest ona właśnie średnia.
- I ostatni typ, czyli włosy wysokoporowate. Z natury do tej grupy zaliczymy włosy kręcone, ale także te, których struktura została zniszczona na skutek nieodpowiednich zabiegów fryzjerskich, niewłaściwej pielęgnacji, czy niedostatecznej ochrony. Takie włosy są bardzo wrażliwe na zmiany temperatury, wilgotność powietrza i uszkodzenia mechaniczne. Niewłaściwie pielęgnowane mogą być sztywne, szorstkie, łamliwe i pozbawione blasku. Mocno rozchylone łuski sprawiają, że takim włosom potrzebne są oleje o dużych cząsteczkach, czyli kwasy wielonienasycone z grupy Omega – 3 i Omega – 6 oraz wysokocząsteczkowe proteiny, których zadaniem jest odbudowa i odżywienie. Oleje, po które warto sięgnąć to np.: olej z kiełków pszenicy, olej awokado, olej konopny, olej z pestek moreli, olej z czarnuszki, olej z nasion chia, olej bawełniany, olej z nasion malin, pestek arbuza czy truskawki. Świadoma i odpowiednio dobrana pielęgnacja przyczyni się do obniżenia ich porowatości i sprawi, że będą bardzo dobrze wyglądały.
_
Lubicie zabieg olejowania włosów, a może nie jesteście jego zwoleniczkami?
Które oleje sprawdziły się u Was najlepiej?
Polećcie nam swoich faworytów 😊!
Prześlij komentarz